środa, 1 listopada 2017

Zapiski z Wojny : Bitwa pierwsza.

"Dzień dobry" - tak się zwykle witamy.
Ale czy na pewno dobry? Czy te słowa miewają jeszcze potwierdzenie?
Miewają! Ale zawsze dla tych po drugiej stronie barykady!
Być może teraz zaczynasz się zastanawiać kim są "oni", ci okropni, niemili i wredni "po drugiej stronie". Pochyl się na chwilę nad tym.
Co tak naprawdę Cię definijuje? Gdybyś miał określić się po jakiejś stronie to którą stronę byś wybrał? Prawdopodobnie nie wiedział byś gdzie owe strony się znajdują.
Jako ludzie mamy tendencje do automatycznego stawiania się nie przy czymś a przeciwko czemuś.
Weźmy tu propagandowe gierki komunistów: "wróg żyje między nami", "wróg może być wszędzie", "czy wiesz, że pan X jest przeciwnikiem Wolnej Polski?" - mniej więcej tak to działa.
Najpierw tworzysz wroga a potem kontekst, w którym go  wykorzystasz.

Zadam Ci zatem ponownie pytanie:
Co tak naprawdę Cię definiuje?
Twój wrog!
Zanim jednak odpowiesz sobie na pytanie "kim jest mój wróg?" zastanów się nad tym.
Z pewnością masz wrogów - to niezaprzeczalne.
Ale dla ilu osób Ty sam jesteś wrogiem? Ile osób z jakiegoś powodu Cię nie lubi? Pewnie sporo.
Były Twojej kobiety, ten piegowaty gostek, którego gnębiłeś w podstawówce, sąsiadka - bo plułeś jej na drzwi gdy wezwała na Ciebie policję.
Ale czy Ci ludzie zawsze będą Twoimi przeciwnikami?
Czy gdyby jutro wybuchała wojna nadal by nimi byli? Wątpie!
Wrogość lub jej brak jest jak pogoda - stan atmosferyczny w danym miejscu i w danym czasie.
W każdym Twoim tu i teraz, niezależnie od sytuacji jest tylko jedna osoba - Ty!
Wszystko co myślisz i czujesz to wyuczone filtry.
Program, który zainstalowałeś sam i aktualizujesz kilka razy na sekundę.
Ja np jestem bardzo leniwy.
Nie pracuję bo mi się nie chcę.
A raczej nie chciało.
Nieco ponad tydzień temu spadły na mnie dwie nokautujące informacje.
1. Niebawem mam sprawę w sądzie - posiedzenie wykonawcze.
2. Za tydzień moje mieszkanie zostanie opróżnione z moich gratów i mnie! Bez prawa do lokalu socjalnego.

Eksmisje udało mi się jakoś odroczyć i napewno o tym napiszę.
12 godzin dziennie zapierdzielania z czytelni akt do pomocy prawnych i organizacji, które pomagają w takich sytuacjach dały efekt - kilka miesięcy spokoju i szansę na przywrócenie terminu sprzeciwu.
Posiedzenie wykonawcze mam z braku zgłoszenia się do kuratora zawodowego żeby ustalił ze mną prace społeczne.

Dlaczego tak wyszło?
1. Nie dociera do mnie korespondencja z żadnego urzędu.
2. Byłem zbyt leniwy żeby to ogarnąć.

Czy czuję się winny? Nie!
Czy czuję się pokrzywdzony? Tak!
Uważam, że sytuacja materialna nigdy nie powinna być powodem problemów prawno-lokalowych.
Nie każdemu przychodzi łatwo ogarnianie życia.
Niestety każdego takiego system dojedzie do końca.
Nie ma w Polsce organizacji, która obligatoryjnie zainteresuje się takimi osobami i im pomoże a przecież nie każdy pójdzie po pomoc do OPSu.
Nie każdy, komu brakuje na życie pójdzie na żebry.
Ten Typ Mes rapował kiedyś "kiedy się opie**alamy nie oczekujemy nagród" - i tak jest ze mną.
Ja oczekuje od życia tylko tego, żeby dało mi żyć swoim tempem.
Niestety nie było mi to nigdy dane.
Jako wróg systemu, który wszyscy jako-tako znamy jestem wrogiem samego siebie.
Na blogu zprzedstawie Wam moją drogę do usunięcia wszystkich swoich najgorszych stron i drogę do zmiany.
Cele podzielimy na kilka grup.

Cele Wojenne:
Mieć gdzie mieszkać i nie dać się zamknąć w wiezieniu.

Cele Partyzanckie:
Narobić hałasu na tyłach wroga czyli:
Atakować wszystkie możliwe organizacje i skłonić je do poprowadzenia mnie.

Cele Defensywne:
Zabezpieczyć się finansowo na ciężkie czasy - to dotyczy nas wszystkich.

Cele Ofensywne:
Wyrwać z zawiasów wszystkie drzwi na drodze po..
To ustalimy kiedy indziej.

M.G.

1 komentarz: